1 Tyś mnie wziął, Panie
pod obronę swoją,
przetoż żadnego
strachu się nie boję,
bo kto z ufnością
Tobie się poruczy,
temu nic złego
nigdy nie dokuczy,
nigdy nie dokuczy.
2 Pod strażą Twoją
aż do tej godziny
byłem bezpieczny ja
małe dzieciny
na macierzyńskim
przytulone łonie
śpi ale matka
czuwa z troską o nie,
czuwa z troską o nie.
3 Tak na obronie
Twojej nam nie schodzi,
za co uprzejma
chwałę dać się godzi.
A Ty nie puszczaj
z rąk dziecięce swego,
do dnia dochowaj
szczęśliwie białego,
szczęśliwie białego.
It looks like you are using an ad-blocker. Ad revenue helps keep us running.
Please consider white-listing Hymnary.org or getting Hymnary Pro
to eliminate ads entirely and help support Hymnary.org.