1 Któż był tak niewinny
jak Ty, Synu Boży?
Któż Ci jaką winę
albo grzech przedłoży?
Ty, coś przyszedł świat wybawić,
musisz się przed sądem stawić,
z światem się rozprawić.
2 Boskie ręce Twoje,
które miłość siały,
chorym i ułomnym
zdrowie przywracały,
ręce te błogosławione
są na krzyżu pokrwawione;
srodze poranione.
3 Twoją twarz dostojną,
obraz Bożej chwały,
upodlone zgraje
śliną swą oplwały.
Miłe lica Twe różane
zbite i spoliczkowane
w hańbie niesłychanej.
4 Boskie usta Twoje,
które możnym słowem
martwych obdarzały
w grobie życiem nowym,
co głosiły pojednanie,
pokój, łaskę, zmiłowanie,
dziś, ach, w jakim stanie!
5 We łzach więc upadam
pod Twym krzyżem, Panie,
żeś miał i nade mną
wielkie zlitowanie.
Przez Twe męki, przez Twe rany
z Bogiem Jestem pojednany,
wiecznie zachowany.
Source: Śpiewnik Ewangelicki: Codzienna modlitwa, pieśń, medytacja, nabożeństwo #133