1 Boże, który od wieczności
utrzymujesz wszystek świat,
mnie zaś wiernie od młodości
jako Ojciec strzegłeś rad.
Dziś nabożność w sercu mym
budzi się z tym świętym dniem.
2 Jakże chwile te miłuję
poświęcone Twojej czci!
Jakich pociech dostępuję,
gdy tu wolno spocząć mi,
a Duch święty uczy mnie,
jak mam naśladować Cię!
3 Samo zaś odpoczywanie
ani strój odświętnych szat
Twej nie znajdą łaski Panie,
boś pozorom nie jest rad.
Chcę Ci oddać serce swe,
weź je z łaski, przyjmij je.
4 Wdzięcznie witam to zaranie,
które Bóg zgotował sam;
wszak najlepsze to staranie,
gdy cześć Bożą w myśli mam,
gdy modlitwy, śpiewy swe
dusza ma do niebios śle.
5 Cóż nad służbę Twą milszego?
Czyż nie słodsze jest nad miód
Słowo Twoje, bez którego
marny byłby życia trud?
Błogosławion jest ten mąż,
który niebios szuka wciąż.
6 Rzeknij Amen, o mój Boże,
wszakeśmy własnością Twą.
Niechaj chwali Cię przestworze,
niech Twe imię wszyscy czczą.
A gdy bieg się skończy nasz,
daj się ujrzeć twarzą w twarz.
Source: Śpiewnik Ewangelicki: Codzienna modlitwa, pieśń, medytacja, nabożeństwo #287